Mam 31 lat, jestem szczęśliwa i pełna wewnętrznego pokoju. Nie zawsze tak było. Ostatnie Święta Zmartwychwstania były dla mnie prawdziwym z Martwych Powstaniem, ponieważ właśnie wtedy, po pięciu latach bycia w związku niesakramentalnym, mogłam na nowo przyjąć Pana Jezusa do serca.

Mam na imię Marta i żyję w związku małżeńskim ponad dwa lata. Chciałam się podzielić tym, co przeżywaliśmy z mężem na początku naszego małżeństwa. Zaraz po ślubie wynikły komplikacje i problemy i po pół roku wyprowadziłam się od mojego męża.

Związek niesakramentalny zbudowałam na ruinach sakramentalnego małżeństwa. Małżeństwo moje rozpadło się ponieważ zabrakło w nim Boga!!! Borykałam się z alkoholizmem męża. Walczyłam. Przegrałam.

Po 20-tu latach , krętych ścieżek , życia w grzechu – rozpoczęliśmy nowe życie . Życie w czystości , które ślubowaliśmy przed ołtarzem. Moje sakramentalne małżeństwo zaczęło szybko upadać i po trudnych pięciu latach rozpadło się całkowicie .

Dziś wiem, że całe moje życie to cudowny plan Boży, który zresztą nadal trwa. Zacznę od podziękowań wszystkim tym ludziom, których Pan Jezus postawił na mojej drodze, bez nich nie byłabym dzisiaj w tym miejscu w którym jestem. DZIĘKUJĘ WAM.

Obydwoje jesteśmy po nieudanych małżeństwach. Poznaliśmy się wiosną 2007r. Ślub cywilny wzięliśmy w sierpniu 2008. Z poprzednich związków posiadamy trójkę dzieci.